Przemówienie burmistrz Sabine Löser z okazji Dnia Pamięci Ofiar Narodowego Socjalizmu na Cmentarzu Kolonistów w Rüdersdorf w dniu 27 stycznia 2024 r.
"Szanowni Państwo, drodzy uczestnicy,
Dziękuję bardzo za muzyczny wstęp w wykonaniu Ilyi Ananyina na saksofonie.
Jestem zachwycony i zachęcony, że w tym dniu pamięci o ofiarach narodowego socjalizmu na cmentarzu kolonistów pojawiło się więcej osób niż w poprzednich latach. W ostatnich latach wraz z lokalnymi artystami upamiętnialiśmy już tutaj ofiary i znaleźliśmy słowa ostrzeżenia, że tak powiem, o tym, dokąd prowadzi rosnąca brutalizacja języka, co się dzieje, gdy nie rozmawiamy już ze sobą, ale o sobie nawzajem, gdy podkreślamy to, co nas dzieli, a nie to, co nas łączy.
Jeśli zostawimy zbyt wiele miejsca i nie przeciwstawimy się nienawiści i agitacji. Przeciw nieludzkim fantazjom i prawicowym ideologiom.
Dlatego celowo wybraliśmy dzisiejszy dzień pamięci jako motto filozofa Theodora W. Adorno, który powiedział: "Nie boję się powrotu faszystów w masce faszystów, ale powrotu faszystów w masce demokratów".
Oprócz słusznych i ważnych demonstracji, które miały miejsce w ostatnich dniach po ujawnieniu wyników badań Corrective.org, ważne jest również, aby w tym dniu w godny sposób upamiętnić ofiary narodowego socjalizmu.
Cieszę się, że oprócz Ilyi Ananyina z TRS Rüdersdorf, inni lokalni gracze również przyczyniają się do tego dzisiaj. Chciałbym powitać dzieci z grupy roboczej Stolpersteine Linnea Birka, Jana Sterzer i Noah Daniel Ellermann z Heinitzgymnasium, które kontynuują dobrą pracę pani Franke z ostatnich lat w grupie roboczej Stolpersteine pod kierunkiem pana Knauke. Dzieci będą teraz recytować wiersze "Potykające się kamienie" i "Opowiadanie o potykających się kamieniach", aby oprawić wkład Renate Radoy. Pani Radoy przeczyta "Ostatnią Epifanię" Wernera Bergengruena, a wcześniej wygłosi krótkie wprowadzenie na temat autora.
[Wykład wierszy AG Stolpersteine i wykład "Die Letzten Epiphanie" Renate Radoy].
80 lat temu, 27 stycznia 1944 r., Armii Czerwonej udało się przełamać niemiecki pierścień oblężenia wokół Leningradu i wyzwolić dzisiejszy Petersburg. Zakończyło to prawie 900-dniowe oblężenie, które przyniosło niezmierzone cierpienia mieszkańcom miasta. Rok później, na krótko przed końcem wojny, wyzwolony został obóz koncentracyjny Auschwitz. Dwa wydarzenia, które symbolizują ogromne cierpienie, terror i systematyczną eksterminację ludzi.
A 80 lat później mieszanka przedstawicieli ruchu identytarnego, wybranych członków parlamentów państwowych i funkcjonariuszy partyjnych spotyka się w pobliżu Poczdamu, aby omówić nieludzkie plany. Jak mogliby wydalić ludzi, którzy nie pasują do ich światopoglądu. A 80 lat później, z wyjątkiem Berlina, partia prowadzi w sondażach we wszystkich wschodnioniemieckich krajach związkowych, których związki krajowe są uważane za zdecydowanie prawicowe, a ich czołowe postacie mogą zostać uznane przez sądy za faszystów.
Nadszedł czas, kiedy nie możemy już siedzieć cicho z boku i przyglądać się. Musimy wstać i pokazać: "Tak nie można!".
Wysoką wartością w naszej demokracji jest angażowanie się we wzajemny dyskurs. Spieranie się i angażowanie w dyskusje. Nawet mówienie niewygodnych rzeczy lub nazywanie rzeczy po imieniu, gdy coś nie idzie dobrze. Musimy zaakceptować fakt, że dyskurs przyczynia się do znajdowania rozwiązań i że czasami konieczne są kompromisy, aby w ogóle posunąć sprawy do przodu.
Jednocześnie musimy być bardziej czujni niż kiedykolwiek wcześniej i dawać wyraźne znaki, by przestać. Kiedy ludzie stawiają się daleko poza demokratycznym konsensusem, zaprzeczają Holokaustowi lub nawet go relatywizują, kiedy nieludzkie ideologie i światopoglądy są propagowane i przedstawiane jako rzekome rozwiązania problemów, musimy położyć temu kres.
To zadanie dotyczy nas wszystkich. Niezależnie od tego, czy ponosimy odpowiedzialność polityczną, czy nie. Musimy pokazać, na czym stoimy i co wykluczamy. Jesteśmy kimś więcej.
Musimy przeciwdziałać truciźnie języka prawicowych ekstremistów. Victor Klemperer opisuje wpływ języka prawicowych ekstremistów w swojej książce LTI w następujący sposób: "[...] Język nie pisze poezji i nie myśli za mnie, on także kieruje moimi uczuciami, kontroluje całą moją mentalną istotę, tym bardziej naturalnie, im bardziej nieświadomie się mu poddaję. [...] Słowa mogą być jak małe dawki arszeniku: są połykane niezauważalnie, wydają się nie mieć żadnego wpływu, a jednak po chwili pojawia się trujący efekt".
Tym ważniejsze jest podjęcie zdecydowanych działań przeciwko brutalizacji naszego języka, która jest widoczna od lat.
Powinniśmy uważać, aby nie lekceważyć ani nie trywializować ideologii i działań prawicowych. Największe zagrożenie dla naszej demokracji pochodzi z prawicy. Największą szansą przeciwko prawicy jest nasza demokracja. Wykorzystajmy tę szansę.
Naszym moralnym obowiązkiem wobec ofiar narodowego socjalizmu jest podtrzymywanie pamięci, upominanie i pokazywanie, dokąd to wszystko może prowadzić. A jeśli obserwujemy podobieństwa do sytuacji sprzed 100 lat, dobrze by było, gdybyśmy nie polegali na tym, że wszystko pójdzie dobrze, że nie będzie tak źle. Że nasza demokratyczna konstytucja, inaczej niż wtedy, jest wystarczająco stabilna. Tak jak wał przeciwpowodziowy jest zasadniczo bardzo stabilną i bezpieczną konstrukcją przeciwpowodziową, nadal musi być utrzymywany, naprawiany i zabezpieczany raz po raz. A jeśli powodzie są zbyt silne, trzeba go nawet dodatkowo ustabilizować. Tak samo jest z naszą demokracją. Zasadniczo jest ona w stanie sama wytrzymać ataki. Potrzebuje jednak ludzi, którzy będą ją pielęgnować, chronić i dbać o nią. A jeśli ataki staną się zbyt silne, należy wzmocnić groblę demokracji. Wymaga to wszystkich demokratycznie myślących ludzi. Nie ma znaczenia, jakie jest Państwa stanowisko w poszczególnych kwestiach, takich jak prawo grzewcze, energia wiatrowa, równość płci czy inne kontrowersyjne tematy. Podejmowanie kontrowersyjnych dyskusji na te tematy jest dobre i słuszne. Jednak pośród tak wielu kontrowersji nie możemy zapominać o ciągłym stabilizowaniu naszej grobli demokracji przeciwko siłom, które ją podważają.
Na zakończenie mojego wystąpienia chciałbym zacytować Siegfrieda Lenza, który z okazji przyznania mu Pokojowej Nagrody Niemieckiego Handlu Książką w 1988 r. powiedział:"Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, Auschwitz pozostaje nam powierzone. Należy do nas, tak jak należy do nas reszta naszej historii. Życie z nim w pokoju jest iluzją, ponieważ wyzwania i prześladowania nigdy się nie kończą.
W końcu nie mamy do czynienia z duchowym dziedzictwem Weltgeist Hegla, ale z niewypowiedzianym cierpieniem, które zostało nam przekazane.
Pytanie brzmi więc, czy może istnieć pokój, w którym znajdzie się również miejsce na nie do pogodzenia.Wierzę, że tak. Pokój, który nam odpowiada, nie wyklucza zakłóceń spowodowanych pamięcią.
Jednak: niepogodzeni z przeszłością, tym bardziej pragniemy pokoju.Niepogodzeni, dajemy przeszłości to, co jesteśmy jej winni, a teraźniejszości to, co czyni ją akceptowalną".
Proszę pozwolić nam teraz złożyć wieńce przy akompaniamencie saksofonu.
Dziękujemy Państwu za przybycie.